środa, 25 lipca 2012

Bonnie - druga strona medalu?


Pamiętacie Lucy? Silną czarownicę, którą poznaliśmy w odcinku
2x07 Masquerade, w dodatku spokrewnioną z młodą Bennett? Na pożegnanie
z Bonnie wypowiedziała piękne słowa: "W przeciwieństwie do mnie jesteś
dobra, angażuj się". Ciekawe czy przy następnej okazji Lucy jej to
powtórzy.

Nasza nastoletnia czarownica zaczyna się zmieniać. I to na niekorzyść.
Przeszkadza jej fakt, iż coraz częściej nagina kark, by wyciągnąć innych
z opresji. Jest także zazdrosna o "nietykalność" Eleny. Czy dziewczyna
zapomniała już, że liczba jej krewnych systematycznie redukuje się,
a po odejściu Ric'a został jej jedynie Jeremy? Nie twierdzę, że Bonnie
nie traci członków rodziny, ale i tak ma ich obecnie więcej niż młoda
Gilbert. O ile Abby nie będzie się zbytnio wychylała, potowarzyszy swej
córce przez ułamek wieczności, coraz częściej mówi się także o ojcu
Bonnie, którego prawdopodobnie poznamy w czwartym sezonie.

W odcinku 3x20 Bonnie przeszła jednak samą siebie. Jak mogła podać
własną krew przemieniającemu się w Pierwotnego Alaric'owi? I jakim cudem
czarownica po takich przejściach, starciu z prapra...prababką Emily,
dała się nabrać na tą sztuczkę? Czy jej zazdrość i niechęć do Eleny jest
już aż tak duża, by podobnie jak Alaric uległa złemu wpływowi Pierwotnej
Czarownicy, z którą chyba nigdy nie będziemy mogli pożegnać się na dobre?
Zresztą nie pozwala nam na to wyzwanie rzucone przez Klausa jego matce.
I choć czarownica była wówczas "martwa", możemy być pewni, że odebrała
wiadomość od syna.

"Do Not Go Gentle" to nie jedyne źródło argumentów potwierdzających,
iż Bonnie jaką poznaliśmy w pierwszym sezonie przechodzi dziwną
metamorfozę. Przyjrzyjmy się także scenom z kolejnych odcinków. 3x21 -
czyli pierwsza styczność młodej Bennett z czarną magią w pełnym tych słów
znaczeniu przy rzucaniu zaklęcia ususzającego Pierwotnego. Czy tylko ja
odniosłem wówczas wrażenie, że przez ułamek sekundy nastoletnia czarownica
straciła świadomość, a na jej twarzy pojawiła się pewna rozkosz? A przecież to
w tym momencie wysysała życie ze swojego chłopaka. Także w wielkim finale
wiedźma dała pokaz swoich umiejętności. Oczywiście zrobiła to dla swoich
przyjaciół (choć trudno mi w to uwierzyć, znając konsekfencje jej czynu -
takie są fakty), ale jej słowa wypowiedziane pod adresem Klausa, znaczące
mniej więcej tyle, że ocaliła go z własnej woli, a od teraz Bonnie Bennett
działa na własną rękę i nie jest niczyją "wróżką na zawołanie". Wiem,
powiało chłodem...

Do premiery czwartego sezonu zostało nieco ponad dwa miesiące.
Nie powinniśmy jednak już dłużej zwlekać. Czas zacząć zastanawiać  się
nad tym, czy po dłuższej przerwie poznamy jeszcze do niedawna najlepszą
przyjaciółkę Eleny Gilbert?

1 komentarz:

  1. Ja też się zastanawiam nad tym co się dzieje z Bonnie...od samego początku jej nie lubiłam, ale teraz przesadza...Ja rozumiem, że to trochę tragiczne, iż jej matka stała się wampirem tylko dlatego, by Stefan i Damon mogli uratować Elenę...Sama bym się źle z tym czuła, ale ona wie, że Damon zrobił to z miłości...A czy to nie miłość jest najważniejsza w naszym życiu. Sama Bonnie zakłóciła naturę przywracając Jeremy'ego do życia, tylko dlatego, że go kochała...Zrobiła to w imię miłości.
    Chociaż to co zrobiła w ostatnim odcinku 3 sezonu, czyli "przeniesienie" duszy Klausa do ciała Tylera z jednej strony jest straszne, gdyż ocaliła osobę, która zniszczyła mieszkańcom Mystic Falls życie, ale z drugiej strony zrobiła to by uratować życie Damonowi, Stefanowi, Caroline, Tylerowi (który mimo tego, że został "wywalony" z własnego ciała nadal żyje) oraz swojej matce, którą niedawno odzyskała.
    Według mnie nie możemy jej tak do końca ocenić...Chociaż to nie zmienia faktu, że Czarna Magia, widocznie spodobała się naszej małej czarownicy...

    ps. Mogłeś napisać mi o tym tylko w jednej wiadomości, a nie w 10...:P
    dodaję do linków :P /rose-perdu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń